Arch na pokładzie
16 12 2007No to udało się . Na szczęście załadowanie kernela „ide-legacy” pomogło i arch po instalacji ruszył. Ale chyba do Slackware mu jeszcze dużo brakuje… bo zaraz po instalacji spotkała mnie bardzo niemiła niespodzianka w postaci zamontowania partycji tylko do odczytu… przez co praktycznie nic nie mogłem zrobić. Potrzebna była ręczna edycja /etc/fstab i dopisanie tam partycji z systemem bo wogóle jej tam nie było… Po tym zabiegu mogłem zająć się doinstalowywaniem pakietów, oczywiście przy pomocy „archowego” – pacman’a 🙂 I tutaj bardzo duży plus dla archa, bo narzędzie do instalacji pakietów jest bardzo dobre! Zainstalowałem dzięki niemu xorg i fluxboxa, również firefoxa, xmms i jeszcze kilka innych przydatnych rzeczy i nie było z tym problemu – łatwe, szybkie i przyjemne. Mam nadzieje że dalsza współpraca z tą dystrybucją będzie również tak łatwa jak obsługa pacman’a. Zostało jeszcze ustawić jakieś bardziej przyjazne dla oka theme fluxboxa, xmms itp. Pozatym to edycja menu… drobiazgi. No i na końcu testowanie baterii i wydajności. Bo na 256ram system z Redmont nie chciałÂ specjalnie szybko działać, a poza tym lubił zatrzymać swoją pracę w najmniej spodziewanym momencie. Do usłyszenia!
Jak Ty tego Archa instalowałeś, że miałeś tyle kłopotów? Przecież wszystko chodzi naprawdę ładnie. Wiem bo instalowałem Archa na niejednej maszynie (w tym na kilku stosunkowo nietypowych)
No dla mnie to dziwne jest że trzeba ręcznie fstab edytować, ale poza tym jakbym wczytał się w komunikaty na ekranie to nie byłoby pewnie problemu 🙂 Na szczeście już jest ok 😉