Ciężki okres…
15 01 2008Jak to bywa po nowym roku na uczelni wszyscy chcą zrobić kolokwium… powoli też zaczynają się zaliczenia wykładów… do tego dochodzi praca i weź tu znajdź chwile wolną… jednym słowem masakra. W dodatku jeśli powinie się noga to później może być nie zły zamęt z planem dnia na uczelni… Do tego dochodzi przygotowanie kilku spraw papierkowych dla szefa i 24 godziny stają się zbyt krótkie żeby na wszystko starczyło czasu.
Narazie jest fifty fifty 🙂 połowa przedmiotów myśle bez problemu będzie do przodu, a z drugą połową będzie trzeba troche powalczyć… No ale cóż… jedyne co jest pozytywne, że za 3 dni będziemy mieli weekend i myślę że troche spokoju… a przynajmniej troche więcej czasu żeby poczytać zaległe newsy…
Do usłyszenia.
no tak czas nauki niestety nadszedl ale to tylko przez pare tygodni potem bedzie wolnosc wiec nie ma co sie martwic bedzie dobrze :):):):):)a szczegolnie ty sobie poradzisz napewno :):):):) buzka:*